Zmysłowa motoryzacja

Jeśli chodzi o wrażenia zmysłowe, to motoryzacja ma wiele do zaoferowania. W obcowaniu z nią najczęściej skupiamy się na przyjemnych doznaniach, ale wiążą się z nią także te nieprzyjemne, o których nie da się, a nawet nie powinno się zapominać. Dlatego przyjrzyjmy się poszczególnym zmysłom, koncentrując się na przyjemnościach, ale wspomnimy też o tych drugich.

Zmysł smaku

To zmysł, z którym motoryzacja ma najmniej wspólnego. Co prawda gdzieś w internecie krąży historia (prawdopodobnie prawdziwa) o tym, że dzieciak w czasach PRL-u na widok samochodu osobowego, który kupił jego ojciec, zaczął go lizać – tak oszalał (na chwilę) ze szczęścia – ale i on raczej za wiele w tym smaku nie poczuł, no, chyba że lakier jeszcze nie wysechł, co w PRL-u się zdarzało… Jednak raczej nie na samochodach osobowych. Jedynym takim momentem, i to z tych nieprzyjemnych, gdy ten smak czujemy, jest moment nieostrożnego zaciągania paliwa za pomocą wężyka… Takie smakowanie motoryzacji nie jest jednak godne polecenia… Wyciek innego płynu, w najmniej spodziewanym momencie, oczywiście także się może zdarzyć.

Zmysł węchu

Chociaż z przykrymi efektami zapachowymi, jakie powoduje motoryzacja, zmagamy się na co dzień, to ten zmysł daje także pozytywne doznania. Za smakiem benzyny raczej nikt nie przepada, ale dla wielu ludzi jej zapach jest całkiem przyjemny, także ten powstający przy jej spalaniu. Dotyczy to też smarów itp. Powiedzmy, że chodzi o taki typowy zapach garażu i warsztatu. Można dołożyć do tego jeszcze zapach palonej gumy, ale to już sprawa dla koneserów. Największe doznania daje chyba zapach wnętrza samochodu. Mówimy o samochodzie zadbanym lub nowym, rzecz jasna. Jedna sprawa to zapach nowego samochodu, a druga… Ten specyficzny zapach aut z wczesnych lat 90. i starszych, który jest chyba mieszaniną zapachów wszystkich elementów użytych do wykończenia wnętrza samochodu (i zapewne nie tylko wnętrza). W nowszych samochodach tego nie ma. Wie to każdy, kto ma okazję sobie to przypomnieć lub po prostu to pamięta. Nie tylko z samochodów osobowych, ale przykładowo także z autokarów.

Zmysł równowagi, dotyku i…

Być może komuś w pierwszym momencie skojarzy się ten zmysł z promilami, ale skupmy się może na przyjemności, jaką daje nam (sama) motoryzacja. Ten zmysł pozwala nam bowiem obcować z tym, co misie lubią najbardziej, czyli z przyspieszeniem i dynamiczną jazdą w zakrętach. Czyli, mówiąc inaczej, ze wciskaniem w fotel, tyle że tutaj działa już zmysł dotyku. Zaleca się jednak ostrożność, bo bez niej można poczuć działanie kolejnego zmysłu – nocycepcji, która odpowiada za odczuwanie bólu skóry, kości i narządów. Może lepiej nie…

Zmysł wzroku

Najpierw uzupełnijmy nim odczucia wymienione wyżej. Zmysł wzroku przydaje się nam bowiem, gdy chcemy poczuć przyspieszenie i prędkość, która się z nim wiąże. Bez wzroku stała prędkość 200 km/h nie różniłaby się zbytnio od prędkości 0 km/h. No dobra, coś by się tam może jednak bardziej ruszało. Można też otworzyć okno, ale to jednak nie to samo, co doznania wzrokowe. A mają one jeszcze inne ważne zadanie – pozwalają zobaczyć piękne linie nadwozia, felgi.., piękne zegary i wnętrze… We wnętrzach przebywają też piękne kobiety i przystojni mężczyźni, ale czy to jest jeszcze motoryzacja? Może i tak, ale można też przebywać (i takie tam) w innych miejscach. Tutaj skupmy się może bardziej na możliwościach wzroku, które dają to „subtelne” rozróżnienie między taką Multiplą a np. Testarossą. Dzięki temu zmysłowi możemy też spędzać czas na pucowaniu naszego cacuszka – widzimy, ile tego czasu musimy poświęcić i tego poświęcenia efekty. Inni też widzą! Chyba… I np. jakiś spojlerek można przyczepić…

Jakby tak jeszcze każdy mógł sobie pozwolić na ładne auto… No i gdyby tak nie było tej rdzy, rys i wgniotek… Cóż… Musi być brzydkie, żeby mogło być też i piękne, takie życie….

Masz wgniotki na karoserii? Sprawdź szybką metodę usuwania wgnieceń metodą PDR w Crystal Car.

Zmysł słuchu

On też pomaga nam w doznaniach związanych z prędkością i przyspieszeniem. Może mówić nieprzyjemne rzeczy – nie tylko, że nasz samochód już za bardzo nie chce przyspieszać (albo że nigdy tego nie lubił), ale też, że nasz samochód się zatrzymuje… bez użycia hamulców… Mieszkanie obok ruchliwej drogi także nie będzie dźwiękową przyjemnością…

Odrzućmy jednak na bok dźwięk nieumiejętnego prowadzenia samochodu oraz inne nieprzyjemności i skupmy się na sprawach przyjemnych. A te generuje pracujący silnik. Wspomniane przyspieszenie to przecież poezja, gdy dysponujemy silnikiem o odpowiedniej pojemności oraz liczbie i układzie cylindrów… Pomruk, gulgot, wycie, wchodzenie na obroty – zwał jak zwał. Przyjemne dźwięki to nie tylko domena samochodów osobowych. Tutaj (i zresztą nie tylko tutaj, bo dotyczyć to będzie także, chociażby wrażeń wzrokowych) motoryzacja zatacza większe kręgi. Chociażby takie maszyny rolnicze…

Czy ktoś słyszał, jakie dźwięki wydaje kombajn Bizon i jego silnik SW 400? Jak słyszał, to nie trzeba mu niczego tłumaczyć, jeśli nie słyszał, to niech posłucha. Wielu ludzi po prostu… kocha ten dźwięk! Dla wielu niespodzianką będzie, że to jest Diesel. W sensie, że diesel wydaje przyjemne dźwięki. Nie każdy przepada za ich klekotem, ale w tym wydaniu… Odpowiednia pojemność i wydech też robią robotę. W maszynach rolniczych, autobusach i ciężarówkach znajdziemy tych przyjemnie brzmiących silników znacznie więcej.

Tak nawiasem mówiąc, to właśnie kombajn Bizon był tym sprzętem, który często był odbierany z fabryki, zanim wyschła na nim farba.

Słowo podsumowania

Jak widzimy, motoryzacja działa na wszystkie nasze zmysły, a może precyzyjniej będzie stwierdzić, że odbieramy ją wszystkimi naszymi zmysłami (przynajmniej jeśli chodzi o te podstawowe). I ten odbiór jest w dużej części bardzo przyjemny. Przyjemne doznania wzrokowe to nie tylko inni ludzie i dzieła sztuki, dźwiękowe to nie tylko muzyka i śpiew, zapach to nie tylko kwiaty, a smak to nie tylko jedze… A nie, to ostatnie to może jednak tylko jedzenie i picie (w zalecanych substancjach i ilościach). Cóż można o tym powiedzieć i jak to podsumować? Że tylko się z tego (i tym) cieszyć. Że przyjemności nigdy nie za wiele. Byle wszystko z głową.

One thought on “Zmysłowa motoryzacja

  1. Bardzo ciekawy wpis o zmysłowej motoryzacji. To prawda, że odczuwamy ją wszystkimi możliwymi zmysłami 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *